Jak świętujemy niedzielę na Maderze?

Gdziekolwiek do tej pory przebywaliśmy dłużej, staraliśmy się uczestniczyć w liturgii niedzielnej. Zwykle wybieramy się do najbliższego kościoła katolickiego, lokalnej parafii. Najdalsza wyprawa była w Bułgarii, w 2019 roku bodajże. Coś około 1,5 h jazdy. autem w jedną stronę. Bliżej nic nie znalazłam. Za to trafiliśmy na mszę do polskich misjonarzy. To była niedziela Zesłania Ducha Świętego. Dobrze pamiętam.

Bardzo cenne dla mnie jest uczestniczenie w liturgii w różnych krajach, w różnych językach. Mogę doświadczać wtedy z dziećmi Kościoła powszechnego. I wszędzie czuć się u siebie. Prawie w domu.
A jednocześnie ubogacać się różnicami w prowadzeniu Liturgii, w wyrazach pobożności, w sztuce religijnej czy w przeżywaniu tej samej wiary.

W Funchal, od kiedy mieszkamy u siebie, staramy się w niedzielę być w naszej parafii (ze względu na miejsce zamieszkania). Wcześniej jeździliśmy częściej do parafii katedralnej- Sé do Funchal.
Msze do wyboru mamy dwie, 9:00 i 11:30, a że po pierwsze lubię najważniejszy punkt dnia przeżyć rano, a po drugie, chcę uniknąć upału, to budzę dzieciaki przed wschodem słońca. (Wyjątkowo, bo zwykle dzięki edukacji domowej mogą się wysypiać zgodnie z potrzebami).
Szybkie śniadanie i pieszy spacer do kościoła Nazaré.
Brzmi fajnie, ale na Maderze prawie żaden spacer nie jest łatwy (Chyba, że wzdłuż Avenida do Mar w Funchal, wzdłuż nabrzeża).
W lini prostej mamy z domu do kościoła ok 400m. W rzeczywistości 1,4 km z przewyższeniem 70 m. Droga „tam” jest w większości pod górkę. Mamy po drodze ciekawe schodki i spory kawałek wzdłuż lewady, więc przynajmniej Młodsza traktuje to jak przygodę. Dojście zajmuje nam ok 25 min. Zwłaszcza teraz, kiedy nogi nam odwykły od chodzenia po skosach.

Sam kościół Nazaré jest dość nowoczesny, parafia ma ponad 50 lat dopiero. Ludzi przychodzi sporo. Porównywalnie do parafii w Polsce, w których bywam. A w kontraście do np. Włoch czy Niemiec, to dużo. Inne różnice, które zauważyłam do tej pory, w porównaniu z Polską, opiszę przy okazji.

Udział w Liturgii niedzielnej mszy świętej, poza wymiarem duchowym, daje nam też możliwość poczucia wspólnoty z mieszkańcami tej okolicy.
Jest też okazją do zanurzenia się w żywym języku portugalskim. Ja i Starszak dużo korzystamy z tekstów wyświetlanych na dużym ekranie, zarówno pieśni, jak i „Chwała na wysokości”, i „Wierzę w Boga”. Czytania liturgiczne czytamy w tym samym czasie, co lektorzy, po polsku z aplikacji Pismo Święte. Pomagam dzieciom śledzić tekst, na tyle, na ile nadążam za portugalskim. Przeważnie mam też ze sobą wydrukowany mini mszał z częściami stałymi po portugalsku. O wiele łatwiej jest mi wtedy coś zrozumieć, kiedy jednocześnie widzę napis. Język portugalski jest dość trudny do rozumienia ze słuchania, przez skracanie samogłosek i dużą ilość głosek szeleszczących. I piszę to jako osoba, której rodzimym językiem jest język polski, podobno jeden z trudniejszych do nauczenia się na świecie.

W drodze powrotnej zachodzimy zwykle do cukierni, na nasze ulubione serniczki (Queijadas) i pastel de nata. Potem już tylko przyjemny spacerek z górki.

Dziś udało się nam zaraz po powrocie wyskoczyć w wyższe partie Madery, na spacer do lasu. Wspaniale jest móc w ciągu 20 min zupełnie zmienić otoczenie i mikroklimat. Na takie wypady warto mieć ze sobą w aucie bluzę (różnica temperatur dziś z 8 stopni) i obuwie odpowiednie na śliskie szlaki ( nie sandały, jak moje dzisiejsze). Oczywiście w drodze tam i z powrotem pokonać musimy szalone maderskie drogi pełne zakrętasków i dziwnych przewężeń, szczególnie w mieście.

Niedziela to u nas czas świętowania, odpoczynku, bycia razem rodzinnie, ale też staram się znaleźć chwilę na tematy religijne.
Skoro każdego dnia czegoś się uczymy, to i w niedzielę chwilę na to znajdujemy.
Jako rodzic przejmujący pełną odpowiedzialność za edukację swoich dzieci, poza świadectwem i przekazem wiary, staram się też pomóc dzieciom zdobyć wiedzę o religii katolickiej i innych.

Starszak przygotowuje się z pomocą podręcznika do egzaminu z religii rzymsko-katolickiej w szkole. Uważam, że to ważne, aby temat wiedzy o religii traktował równie poważnie, jak inne przedmioty.
Z Młodszą czerpiemy na razie wiedzę z czasopism dla dzieci o tematyce religijnej, a ostatnio też z zeszytów ćwiczeń do katechezy Dobrego Pasterza.

Nie każda niedziela (Domingo, po portugalsku) jest taka sama, ale staramy się te najważniejsze punkty zachowywać. Jest też czas na zabawę, oglądanie filmów, gry czy inne rozrywki.

Zachęcam do pozwolenia sobie na jeden dzień w tygodniu inny od pozostałych. Na danie sobie czasu na odpoczynek dla duszy i ciała. Nie koniecznie przez tzw. nic-nie-robienie, ale przez zmianę aktywności i może nabranie dystansu do doświadczeń poprzedniego tygodnia?

Podziel się swoimi sposobami na świętowanie niedzieli w komentarzach 🙂

Opublikowane przez burnevel

Kobieta, Żona, Mama, Edukatorka Domowa, Pani Domu, piszę jako Burnevel o moich doświadczeniach i poszukiwaniach Dobra, Prawdy i Piękna. Mieszkam część roku na Suwalszczyźnie, a część na Maderze, w międzyczasie odwiedzając inne regiony Polski i świata.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s