Co ciekawego w naszej edukacji domowej w lutym?

Strasznie krótki ten luty, niby tylko 3 dni krótszy od stycznia, a mi jakby całego tygodnia zabrakło. Dobrze, że jest ta chwila na spojrzenie wstecz i podsumowanie. Docenienie i tego, co dobre, przyjemne, i tego, co trudne.

W edukacji domowej pierwszoklasistki naszej nadal dominuje unschooling, w rozumieniu braku form nauki stricte szkolnej, podążanie za zainteresowaniami, przyzwolenie na wypełnianie części czasu tym, co sama wybierze. A wybiera głównie:

  • spotkania z koleżankami( co ma często wymiar edukacyjny mimowolny, bo ich większość nie mówi po polsku)
  • Lepienie z plasteliny
  • Budowanie z Lego
  • Słuchanie audiobooków
  • Czytanie książek ( coraz więcej czyta sama)
  • Słuchanie książek i innych tekstów czytanych przez mamę
  • Skakanie po kanapie i fikołki
  • Granie w szachy ( uczenie mamy i koleżanek)
  • Gry, kodowanie, budowanie na tablecie
  • Planszówki i karcianki
  • swobodna zabawa z wyobraźnią

Stricte szkolne umiejętności ćwiczymy raz na kilka dni, jak się uda przysiąść. Dużo wiedzy wchłaniane jest przy czytaniu książek i rozmowach wszelakich.

Nauka w siódmej klasie jest już dużo bardziej sformalizowana. Egzaminów do zdania sporo( w sumie -naście). W tym miesiącu syn zdał dwa. Historię i język polski. Ten drugi, to jakoś tak z rozpędu, bo z założenia język polski, matematyka i języki obce, to przedmioty u nas całoroczne.

Do zdania został jeszcze drugi język obcy ( francuski, syn uczy się sam z aplikacją Memrise), geografia ( nauka w trakcie), matematyka oraz biologia i fizyka, jeszcze nie ruszane. A czas na zdanie do końca maja.

Co ciekawe zdać egzaminy mógłby wcześniej. Jako, że są to egzaminy klasyfikacyjne, nie obejmują np. całego materiału konkretnego podręcznika, ale podstawę programową dla tego przedmiotu na dany poziom edukacyjny.

To we mnie, jako głównej odpowiedzialnej za edukację domową naszych dzieci, jest jakaś potrzeba przerobienia przez dziecko całości materiału. A syn mój tej potrzeby nie ma. I po zdaniu egzaminu do materiału już nie wraca, bo nie widzi takiej potrzeby. No cóż. Pocieszam się w tych chwilach faktem, że gdyby chodził do szkoły, też nijak nie byłabym w stanie przekazać mu swojej sympatii do słowa pisanego w podręcznikach czy do zadań matematycznych. I robiłby tylko to, co by chciał, czy co nauczyciel by wymusił.

Jest to pewna wiedza o sobie wyniesiona z kurso- warsztatów „Jak odszkolnić się w edukacji domowej?” przeprowadzonych swego czasu przez Kornelię Orwat , gdzie dużym elementem był temat odszkolnienia się rodzica.

Autorka czytanego teraz tekstu osobiście w szkole kwitła, całkiem dobrze pasowała do ówczesnego systemu edukacji. Jeden z minusów tego wpasowania, to wyrównana sympatia do wszystkich przedmiotów i brak czasu oraz chęci na skupienie się na jednej konkretnej dziedzinie czy pasji. Poza czytaniem książek, nałogowym niemal i pisaniem ( brzydkim pismem) znacznych ilości listów, pamiętników i długich prac z języka polskiego. Po szkole średniej mi na długo przeszło. Dopiero od jakiegoś czasu wracam do pisania, między innymi na tym blogu.

Tak więc, moje odszkalnianie w edukacji domowej trwa. Aczkolwiek przychodzi z trudem. Niełatwo zaakceptować, że pierworodny potomek nie jest tak, jak mama, zachwycony możliwością rozwikływaniu równań matematycznych czy analizowania, co autor wiersza miał na myśli. Jest jednak wdzięczność, że miłość do słowa czytanego przekazać się udało( przykładem własnym i godzinami spędzonymi na czytaniu mu od tzw. kołyski).

Czyta mnóstwo sam. Ostatnie odkrycie to seria Felix, Net i Nika. Czytał niektóre dużo wcześniej, ale teraz jest na poziomie „To najlepsze książki, jakie czytałem!”.

Co więcej w tej naszej edukacji domowej w lutym?

Spotkania ( rodzina, znajomi, sąsiedzi) planowane, spontaniczne i przypadkowe.

Karnawał na Maderze. Starszy niż w Rio. W końcu skądś do tego Rio został przywieziony.

Aktywności różne ( muzea, plaża, spacery, natura, znaleziska, codzienność- sprawunki, obowiązki itp)

Środa Popielcowa na Maderze i początek Wielkiego Postu.

Katedra, Funchal

Wystawa dzieł sztuki „Solidarity, Islands 2023” , rozpoczęcie w rocznicę ataku Rosji na Ukrainę. Trwa do 31 marca 2023, w Art Center Caravel. Na ich stronie jest wirtualna wersja wystawy.
Część wystawy na I piętrze na prawo od wejścia odradzam zwiedzać z dziećmi. Jest moim zdaniem makabryczna i niepokojąca. Nie jest to coś, czego szukam w sztuce, i co chciałabym pokazywać moim dzieciom.
Jednak mój 13latek, mimo moich ostrzeżeń, zdecydował się ogladnąć. I przez dłuższą chwilę nie mógł się otrząsnąć. Potrzebował czasu, by innymi obrazami zmazać te przykre wrażenia.

To co było bardzo fajne, to możliwość spotkania twórców obrazów i innych dzieł.

Miesiąc luty skończyliśmy bez męża i taty, który w sprawach biznesowych poleciał na ponad tydzień do Polski.

Z wdzięcznością patrząc w przeszłość, ruszamy w kolejny miesiąc.
Będzie się działo. W planie pierwsza wycieczka z Madery w tym roku- kierunek Porto. A na koniec jeszcze może tydzień z dzieciakami w Polsce?

Opublikowane przez burnevel

Kobieta, Żona, Mama, Edukatorka Domowa, Pani Domu, piszę jako Burnevel o moich doświadczeniach i poszukiwaniach Dobra, Prawdy i Piękna. Mieszkam część roku na Suwalszczyźnie, a część na Maderze, w międzyczasie odwiedzając inne regiony Polski i świata.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s